Blog

Edukacja domowa w czasie zagrożenia epidemicznego

Pandemia koronawirusa wprowadziła wiele zamieszania do polskich szkół. Konieczność realizowania nauczania zdalnego była ogromnym wyzwaniem organizacyjnym i  edukacyjnym. W nowej, trudnej rzeczywistości musieli odnaleźć się dyrektorzy, nauczyciele, a przede wszystkim – sami uczniowie. Ministerstwo Edukacji sygnalizuje zamiar powrotu uczniów do szkół od 1 września. Trudno jednak przewidzieć, czy ten zgoła optymistyczny scenariusz się ziści.

 

Trzy warianty nauki w szkole

 

Ministerstwo Edukacji zakłada, że nauka w szkołach będzie mogła odbywać się w trzech wariantach. Jeśli sytuacja w szkole i w regionie będzie stabilna – szkoła realizować będzie  tradycyjną formę kształcenia. MEN zaleca wówczas, by w miarę możliwości zajęcia edukacyjne było prowadzone z zachowaniem dystansu. Uczniowie nie będą musieli nosić maseczek w klasach, ale taki obowiązek zostanie nałożony na każdą osobę z zewnątrz, która odwiedzi szkołę.

 

W przypadku pojawienia się zagrożenia epidemicznego – dyrektor za zgodą odpowiednich organów będzie mógł zawiesić zajęcia grupy, oddziału, klasy, a nawet całej szkoły, wówczas realizowana będzie hybrydowa lub całkowicie zdalna forma kształcenia. Dodatkowo Minister Edukacji zachowuje swe dotychczasowe uprawnienia – będzie mógł ograniczyć zajęcia w szkołach na terenie całego kraju.

 

Obawy 

 

Zarówno w gronie rodziców, jak i ekspertów pojawiają się liczne głosy niepokoju. Skupiska dzieci są szczególnie łatwym polem do rozprzestrzeniania się wirusów. Bardzo trudno jest też realnie egzekwować u dzieci wytyczne dotyczące utrzymywania dystansu. Dodatkowo  rodzice i uczniowie są w ciągłej niepewności – jak przygotować się do nadchodzącego roku szkolnego, gdy sytuacja może diametralnie zmienić się z dnia na dzień?

 

Edukacja domowa receptą na naukę w czasie pandemii? 

 

Postanowiliśmy zrobić wywiad wśród rodziców, których dzieci uczą się w trybie edukacji domowej. Poniżej przedstawiamy ich opinie i odczucia.

 

Normalnie  nie zaszły w naszym domu żadne zmiany. Na spokojnie realizowaliśmy naukę, patrząc na chaos w edukacji z dużym dystansem, jakby działo się to poza nami, gdzieś daleko na innej planecie… Tak samo z dystansem słuchałam narzekających wszędzie rodziców… Mnie to nie dotyczyło. Naprawdę, edukacja domowa to błogosławieństwo. Jestem szczęśliwa, że pomimo strachu przed opinia otoczenia, głównie dziadków, zdecydowałam się spełnić prośbę dzieci i przejść na tryb domowego nauczania. Dziękuje całemu Zespołowi – robicie bardzo potrzebną rzecz, z Wami wszystko było prostsze. To była wspaniała decyzja! I śmiałam się sama z siebie, gdy przypominały mi się obawy jeszcze z wakacji, przed rozpoczęciem roku szkolnego. W lutym/marcu, gdy zaczęła się ta cała PLAN-demia, śmiałam się sama do siebie, nad własnym geniuszem – idealny moment wybraliśmy, żeby przejść na edukację domową.

mama Jeremiego z klasy VII

 

W zasadzie nic się nie zmieniło jeśli chodzi o lekcje, które były prowadzone w godzinach porannych. Sytuacja była dosyć komfortowa. Natomiast dużą niedogodnością było to, że  zostały odwołane wszystkie zajęcia popołudniowe na które dzieci regularnie uczęszczały, w związku z tym dzieciaki straciły na jakiś czas kontakt z rówieśnikami. Nie było gry w badmintona, nie było rysunku, pływania itp. Natomiast samą podstawę programową realizowaliśmy bez zakłóceń. Przejście na domowy tryb nauczania było dobrym posunięciem, ale nie miało to związku z sytuacją epidemiologiczną. Decyzja o tym sposobie nauczania zapadła dużo wcześniej. Natomiast w związku z sytuacją epidemiologiczną domowe nauczanie zyskało kolejny atut.  Nie musimy się w tej chwili martwić czy szkoły zostaną otwarte, w jakich godzinach będą odbywać się zajęcia itp. Po prostu idziemy nadal własną ścieżką, która się sprawdziła w ubiegłym roku i myślę, że w przyszłym roku szkolnym będzie jeszcze lepiej, ponieważ mamy większe doświadczenie. 

tata Amadeusza i Emanuela z klas V i III

 

Biorąc pod uwagę sytuacja epidemiologiczną była to decyzja idealna, gdyż nauka przebiegała bez żadnych zawirowań, nadal na wysokim poziomie merytorycznym.

mama Szymona z klasy 4

 

Gdy pojawiło się zagrożenie epidemiczne, to sposób edukacji oczywiście był bardziej domowy, ale staraliśmy się poukładać zajęcia tak, aby proces nauki był dopasowany do ułożonego wcześniej na rok szkolny planu. Sytuacja ta miała swoje plusy: dodatkowy czas na naukę i rozmowy domowe, pomocne lekcje wideo i materiały zamieszczone na platformie CND, zajęcia prowadzone zdalnie itp. Decyzja o przejściu na domowy tryb nauki dla nas była i jak dotąd jest sama w sobie uzasadniona.  Jednak w sytuacji epidemii myślę, że doświadczenie, które zdobyliśmy w pierwszej połowie roku w nauczaniu domowym okazało się dla nas bardzo przydatne. Jednocześnie platforma CND była dla nas ogromną pomocą zarówno na początku przejścia do edukacji domowej, jak i w tej trudnej dla wszystkich sytuacji epidemicznej.  

mama Sebastiana z klasy 5

 

Pojawienie się epidemii nie miało wpływu na tok nauki. Jedyną zmianą był sposób i termin egzaminów, ale nie odczuwam, że było to negatywne. Uważam, że przejście na edukację domową było jedną z najlepszych moich decyzji. Dziecko wręcz chłonęło wiedzę udostępnioną na platformie. Prawdopodobnie do końca szkoły podstawowej pozostajemy przy tym sposobie nauczania. Z całego serca dziękujemy. Jesteście wspaniali.

mama Urszuli z klasy V

Wpłać darowiznę
Wpłać
Darowiznę

Jeżeli nasze działania są dla Ciebie wartościowe, wesprzyj nas i miej wpływ na edukację domową w Polsce!