O projekcie Mamy Dom (https://mamydom.eu/) opowiada Ewa Biernacka – założycielka Mamy Dom, mama, żona, nauczycielka. Od 14 lat pracuje z dziećmi jako nauczyciel, głównie angielskiego. Swoje doświadczenie zdobywała jako wychowawca anglojęzyczny w przedszkolu, pracowała również w żłobkach, przedszkolach, szkołach i ze studentami jako anglista. Jest autorką programów nauczania, szkoliła nauczycieli przedszkolnych i wczesnoszkolnych, napisała podręcznik dla dzieci w wieku przedszkolnym.
Mamy Dom to miejsce, w którym czas spędzają dzieci realizujące obowiązek szkolny w trybie nauczania domowego. Jest to przestrzeń na edukację i zabawę. Jakie są założenia tego miejsca? Czy można nazwać je szkołą?
Mamy Dom został stworzony dla rodzin szukających przyjaznego miejsca, które umożliwia im wszechstronny rozwój. Najbardziej zależało nam na tym, żeby każdy – niezależnie czy to dziecko, czy też rodzic, opiekun lub nauczyciel – czuł się u nas dobrze, komfortowo. Wszechstronny rozwój oznaczał dla nas połączenie edukacji, zabawy i opieki. Chciałyśmy zaopiekować się naszymi „klientami”, dlatego stworzyłyśmy możliwość spotkań u nas dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, ale rodzice przychodzą też z młodszym/ starszym rodzeństwem, miejsce u nas znajdują także babcie dzieci, a nauczyciele przyprowadzają własne pociechy. Takie nastawienie sprawiło, że powstała tu jedna wielka rodzina, znamy się o wiele lepiej niż w standardowych placówkach. Dzieciom, które przychodzą na nasze spotkania, nie kojarzymy się z typowym przedszkolem czy szkołą, wiele z nich mówi, że mają u nas drugi dom. Przecież obok, tak jak w domu, może być mama, tata, rodzeństwo czy babcia.
Najważniejsze: w Mamy Dom są relacje międzyludzkie i dlatego nie zależy nam jedynie na obecności samych dzieci. Traktujemy się wszyscy podmiotowo, komunikujemy się, uwzględniając emocje, potrzeby i nasze granice. Wszyscy jesteśmy tak samo ważni. Wspólnie dbamy o Mamy Dom.
Zależało nam również na stworzeniu miejsca, w którym nauka będzie postrzegana o wiele szerzej niż w innych placówkach, a zajęcia będą dla dzieci przyjemnością, nie koniecznością.
Czy Mamy Dom można nazwać szkołą?
Pewnie, że można. Szkoła to miejsce, w którym dzieci się uczą, a u nas to właśnie robią – w sposób naturalny, bezpieczny, domowy, dostosowany do ich tempa i zainteresowań. Szkoła to też ludzie, od których chcemy się uczyć, a od naszych nauczycieli dzieci mogą czerpać sporo inspiracji.
Jak pojawił się pomysł na taką inicjatywę? Skąd czerpaliście inspiracje?
W mojej głowie pomysł kiełkował od dawna. Mój syn trafił do bardzo dobrego przedszkola, z super nauczycielami, czuł się tam bezpiecznie i ja też czułam, że mu tam dobrze. Ale myśl o konieczności pójścia do szkoły spędzała mi sen z powiek. Jestem nauczycielem, metodykiem, pracowałam w wielu placówkach, szkoliłam nauczycieli z całej Polski i chyba ta wiedza i świadomość, jak wygląda systemowa szkoła, mnie najbardziej przerażały. Chciałam dla syna jak najlepiej i koniec końców, po szkole rejonowej i szkole Montessori, zdecydowaliśmy się na edukację domową. Ponieważ od zawsze chciałam stworzyć swoją własną „szkołę”, to po prostu stwierdziłam, że to dobry moment i połączyłam te dwie rzeczy.
W początkach Mamy Dom pomagała Gosia, okazało się, że mamy podobną wizję, jeżeli chodzi o relacje rodzinne, bliskościowe podejście, edukację pozasystemową i poszłyśmy za ciosem.
Inspiracje czerpałyśmy głównie z własnych doświadczeń, nie wzorowałyśmy się na żadnej konkretnej ideologii, chciałyśmy łączyć różne filozofie i wybrać z każdej to, co najlepsze. Obecnie jestem jedynym właścicielem Mamy Dom, ale na szczęście mam pomoc wielu osób i nie jestem z tym sama.
Ile osób zaangażowanych jest w tworzenie tego miejsca? Czy są tam nauczyciele? Jeżeli tak, jaką funkcję pełnią, bo na pewno różni się to od roli nauczyciela w tradycyjnej szkole?
Liczba osób zaangażowanych w tworzenie Mamy Dom zmienia się. Zaczynaliśmy z trochę innym „składem”, od września ma być 4-5 nauczycieli na stałe oraz dodatkowi nauczyciele/ prowadzący jakieś konkretne zajęcia/ warsztaty/ wycieczki. Ja również pracuję w Mamy Dom jako nauczyciel.
Poza nauczycielami jest też wiele innych osób zaangażowanych w tworzenie tego miejsca. Wspiera i pomaga cała moja rodzina, bez niej nie byłoby Mamy Dom. Są rodzice zapisanych do nas dzieci, oni również bardzo się angażują. Angażują się także opiekunowie. Jest z nami nieoceniona babcia Tereska, która przychodzi z wnuczką i bardzo nam pomaga – jeździ na wycieczki i nawet zszyła nam kanapę . No i nie można zapominać o dzieciach, które również współtworzą Mamy Dom, nie tylko będąc u nas, ale bardzo często biorąc udział w wielu „akcjach” – porządkując, budując, podsuwając pomysły.
Jaka jest rola nauczyciela w Mamy Dom?
Myślę, że rola każdego nauczyciela jest taka sama, my mamy to szczęście, że możemy ją wypełniać, w przeciwieństwie do części systemowych nauczycieli. Nauczyciel to osoba, która umie dzieci zainspirować, zainteresować, pomaga im odkryć pasje, talenty, wspiera, ma czas wysłuchać, przytulić, szanuje dzieci i siebie, ich potrzeby, granice i zdanie. Nauczyciel szanuje i zna również swoje granice, nie boi się o nich mówić, nie krytykuje, nie ucieka przed błędami, umie powiedzieć „nie wiem”. Nauczyciel wie, że ma ogromny wpływ na dzieci i spoczywa na nim duża odpowiedzialność. Takich ludzi szukałam do pracy w Mamy Dom i udało mi się ich znaleźć, co więcej, nowi zgłaszają się już sami, a to cieszy najbardziej. 🙂
Mamy Dom to ludzie, pewne założenia i filozofia, ale też i miejsce. Jak wygląda sam budynek?
W czerwcu przeprowadziliśmy się do domu przy ul. Ustrzyckiej. Jest to budynek Polskiej Akademii Nauk, mamy sporo rekwizytów pozostałych po właścicielach – na przykład piękne zdjęcia ze stacji Arctowskiego. Wnętrze urządziliśmy w domowej atmosferze, łącząc ją z wymogami Straży Pożarnej i Sanepidu, ponieważ przekształcamy się częściowo w Demokratyczny Punkt Przedszkolny. Mamy sale zajęciowe i salę ruchową. Jest ogród z kuchnią błotną, piaskownicą, torem przeszkód z pieńków i opon, ogródek warzywny i owocowy, tunel i szałas z wierzby i rynny do robienia wodnych spływów. Zależało nam na naturalnym rozwoju dzieci, stąd nietypowy plac zabaw. 😉
Mamy Dom jest świetnym rozwiązaniem dla rodzin, które mają potrzebę edukacji domowej, ale nie mają czasu lub możliwości, by z tej formy skorzystać. Dzięki temu miejscu mogą zapewnić swoim dzieciom naukę i opiekę zgodną z założeniami, które są dla nich ważne. W głowach rodziców na pewno jednak pojawia się pytanie, czy dziecko będzie przygotowane do egzaminów. Czy dzieci realizują podstawę programową? Jeżeli tak, to w jaki sposób?
Podstawa programowa jest ułożona w taki sposób, że musielibyśmy mocno się starać, by jej nie realizować. Część tematów z podstawy realizuje się sama z siebie – podczas rozmów z dziećmi, gdy odpowiadamy na ich pytania. Część realizujemy podczas wycieczek, wyjść w różne miejsca i spotkań z różnymi pasjonatami. Mamy zajęcia w muzeach, galeriach, lasach, instytutach. Każda z pracujących u nas osób ma również inne wykształcenie, ja na przykład jestem tłumaczem i nauczycielem angielskiego, ale organizuję też zajęcia z języka polskiego, matematyki czy przyrody. Tak naprawdę najważniejsze to otwarta głowa oraz chęć do szukania odpowiedzi i nagle okazuje się, że można prowadzić zajęcia o fotosyntezie, mimo braku biologicznego wykształcenia.
Zajęcia u nas to połączenie różnych elementów – przywitania, rozmowy, dyskusji, prezentacji, projektów. O obwodach figur uczyliśmy się za pomocą patyków w ogrodzie, w ogrodach i parkach rozmawialiśmy o liściach, drzewach, owadach. System miar i wag poznaliśmy, mierząc i ważąc różne rzeczy, używając do tego różnych przyrządów. Staramy się uczyć w sposób praktyczny.
Jak wygląda dzień nauki w Mamy Dom?
Dzieci przychodzą do nas głównie między 9.00 a 10.00. Wtedy jest czas na swobodną zabawę, śniadanie. Po 10.00 zaczynamy zajęcia, które zwykle trwają do mniej więcej 11.30. Potem, do 14.30, znów dzieci mają czas dla siebie, na zjedzenie obiadu, wyjście na dwór. Te dzieci, które są z nami po 14.30, mają jeszcze zajęcia między 15.00 a 16.00, dzień kończą natomiast podwieczorkiem.
Dla nas bardzo ważny jest czas swobodnej zabawy dzieci. Mają go naprawdę dużo i bardzo dobrze ten czas wykorzystują. Nasz harmonogram dnia jest elastyczny, staramy się dostosować do dzieci.
W Mamy Domu obecnie funkcjonują dwie grupy – przedszkolna i wczesnoszkolna. Jest również tworzona grupa dla starszych dzieci w wieku 9-13 lat.
Jak wygląda kwestia przebywania dzieci ze sobą? Jak wygląda czas nauki? Z jakich pomocy naukowych korzystają dzieci?
Zależało nam na tym, żeby dzieci z tych grup miały ze sobą kontakt, żeby spędzały ze sobą czas jak w rodzinie. I generalnie to się sprawdza. Dom na Ustrzyckiej podzieliliśmy jednak na dwie strefy – dla młodszych i dla starszych, bo czasem jest im również potrzebna chwila wytchnienia od siebie nawzajem. 😉
Zajęcia mają zwykle oddzielnie. Korzystamy głównie z pomocy, które są wokół nas, żeby nauka była naturalna, czasem naprawdę wystarczy zwykły patyk albo wyjście do sklepu. 😉 Ale oczywiście wspomagamy się różnymi dodatkowymi materiałami – książkami, obrazkami, drewnianymi pomocami z firmy Stuka Puka czy Buu, grami planszowymi, mamy ruchomy alfabet, tworzymy pomoce sensoryczne, mamy sporo materiałów do prac artystycznych. Większość materiałów tworzymy sami.
Jaka jest rola rodzica w tworzeniu tego miejsca?
Ogromna. Bez rodziców, którzy rozumieją naszą filozofię i ją podzielają, takie miejsce by nie miało racji bytu. Akceptacja i zaufanie rodziców są konieczne do naszego funkcjonowania. Współpracujemy z rodzicami prawie non stop, rozmawiamy, często w środku nocy, o wielu sprawach. Ich zaangażowanie również wpływa na to, jak funkcjonują u nas dzieci. Ich pomoc jest niezbędna.
W założeniach jest również realizacja programu autorskiego. Na czym on polega?
Podstawa programowa jest rozszerzana o sporo kwestii przyrodniczych. Bardzo dużo mamy zajęć dotyczących właśnie tej tematyki. Zależy nam również na rozwoju artystycznym dzieci, organizujemy sporo koncertów, wyjść do galerii, dzieci mają dużo czasu na realizacje swoich artystycznych pasji. Istotnym aspektem jest również rozwój emocjonalny – część zajęć dotyczy emocji, ich wyrażania, radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
Czy istnieją stałe grupy zajęciowe czy raczej dzieci mogą do danej grupy dołączyć w dowolnym momencie?
Są dzieci, które chodzą na stałe, są i takie, które dochodzą lub przychodzą w wybrane dni tygodnia/ w wybranych godzinach.
Ilu jest obecnie uczniów w Mamy Dom?
Obecnie trwa rekrutacja na rok szkolny 2019/2020, dlatego łatwiej mi powiedzieć, ile mamy maksymalnie miejsc. Wygląda na to, że w tym roku będziemy mieć komplet. W grupie żłobkowej – 5 dzieci, w grupie przedszkolnej 12, w grupie wczesnoszkolnej 6-8.
Starsze dzieci zdają egzaminy z podziałem na przedmioty. Jaki jest plan na poprowadzenie zajęć dla starszej grupy?
Starsza grupa, dzieci 9-14 lat, ma spotykać się dwa razy w tygodniu i realizować różne tematy z różnych przedmiotów w terenie, podczas wycieczek i wyjść. Dodatkowo mają mieć możliwość korzystania z platformy online z materiałami dotyczącymi przerabianych tematów.
Czy Mamy Dom jako inicjatywa ma szansę zaistnieć także w innych miejscach w Polsce?
Oczywiście! Myślałam już o tym, jest spore zainteresowanie, żeby takie miejsca tworzyć. To niesamowite, ale jest naprawdę sporo osób, które czują, że takie podejście do dzieci, rodziny, edukacji, które mamy, jest dobrym pomysłem.
Mamy Dom jest miejscem potrzebnym i inspirującym do zmiany myślenia w kontekście edukacji. Mamy nadzieję, że takich miejsc w Polsce będzie coraz więcej. Z jakiego elementu całego projektu jako założyciele jesteście najbardziej dumni? Co jest w nim najlepszego?
Najbardziej dumna jestem z tego, że dzieci i rodzice odnajdują się u nas. Że mówią o niesamowitej atmosferze. Są u nas dzieci, które nie chciały chodzić do żadnego innego miejsca, a u nas czują się jak w domu. To daje niesamowitą satysfakcję.
Właściwie to było głównym założeniem i motorem powstania Mamy Dom, więc cieszy najbardziej. 🙂