Dlaczego dziecku należy czytać/opowiadać baśnie i bajki?
Wiele osób sceptycznie podchodzi do tematu baśni i bajek, twierdząc, że są przepełnione fikcją, zdarzeniami nieprawdziwymi i zbyt abstrakcyjnymi. Jednak to, co wielu poczytuje jako zarzuty przeciwko baśniom i bajkom, psychologia rozwojowa uznaje za zalety, a wręcz za podstawy rozwoju emocjonalnego dzieci.
Dlaczego baśnie są tak ważne?
Literatura dziecięca tworzy w umysłach dzieci bardzo ważną bazę pojęć, symboli i odniesień, które są cenne w wielu aspektach rozwoju. Baśniowość i fikcja pobudzają wyobraźnię i dają fundament literaturze doroślejszej, a przede wszystkim czynią myślenie bardziej elastycznym. Literatura ta buduje wrażliwość i uczuciowość młodego człowieka. Utożsamianie się z bohaterami, przeżywanie z nimi przygód, porażek i sukcesów, kształtuje empatię i współczucie. Co więcej, bajki i baśnie dają dziecku możliwość rozwiązywania jego własnych problemów. Jak to możliwe? Dzieciom na danym etapie rozwoju potrzebne są takie teksty, które pozwolą im oswoić pewne lęki, zapanować nad sytuacją tu i teraz, ponieważ, w przeciwieństwie do dorosłych, dzieci żyją zdecydowanie bardziej teraźniejszością i tym, czego bezpośrednio doświadczają. Jeśli snują plany na przyszłość, to bardzo mgliste i mało konkretne. Teksty proponowane dzieciom powinny przykuwać ich uwagę, bawić je, budzić ciekawość, pobudzać wyobraźnię, ale też korespondować z obawami i potrzebami. To pomaga rozwijać inteligencję i porządkować uczucia.
Bajki i baśnie pomagają kształtować osobowość dziecka. Mali czytelnicy nie dostają gotowych schematów, ale sami oceniają postaci i zdarzenia. Konfrontują otaczający ich rzeczywisty świat ze światem przedstawionym w baśni, światem cudownym, czasem wręcz nierealnym. Czukowski (badacz literatury, twórca bajek dla dzieci) uważał, że wprowadzanie elementów fantastycznych nie powoduje chaosu w umyśle dziecka, ale daje bazę, która pozwala odróżnić prawdę od fikcji czy dobro od zła. Ktoś może uznać, że w tym kontekście bajki jednak podają gotowe schematy. W pewnym sensie tak jest – Babę Jagę kojarzy się ze złem i okrucieństwem, a krasnoludki z pracowitością. Ważne jest jednak to, że postaci te są oceniane na podstawie zachowania, a nie wyglądu (Brzydkie kaczątko). Teksty baśniowe uruchamiają uczucia, a nie szablony, więc nawet jeśli wilk w jednej bajce jest kojarzony ze złem, to w innym ujęciu może się okazać postacią pozytywną.
Bajki są uniwersalne, nie muszą poruszać problemów politycznych czy społecznych, by pomóc te problemy rozwiązywać. Jak? Baśnie przemawiają do niemal każdej warstwy psychiki człowieka i kształtują go. Na podstawie omawianych uniwersalnych ludzkich problemów kształtowana jest na przykład moralność. Bettelheim (psycholog i pedagog) uważał, ze ogromne niebezpieczeństwo kryje się w pokazywaniu dzieciom tylko jednej strony życia, ukrywanie tej „ciemniejszej”. Postulował, że trzeba ją ukazywać, uwypuklać i pomagać dzieciom znaleźć wytłumaczenie i rozwiązanie. Dziecko prędzej czy później napotka na swojej życiowej drodze problemy, więc powinno być na nie przygotowane. Także Piaget (psycholog, twórca teorii rozwoju poznawczego) uważał, że ważniejsze jest dla dzieci myślenie abstrakcyjne niż racjonalne. Dziecku łatwej jest przyjąć taką prawdę o świecie, która jest zgodna z jego etapem rozwoju, lepiej zatem przedstawiać Ziemię jako planetę podtrzymywaną przez herosa, bo to daje małemu dziecku prosty obraz przyczyny i skutku, niż tłumaczenie teorii heliocentrycznej, działania siły grawitacji i wielu innych skomplikowanych zjawisk, które nie mają zakorzenienia w dziecięcym doświadczeniu.
Czy są „złe” bajki?
O tym, czy jakaś bajka jest odpowiednia dla dziecka decyduje rodzic. Wielokrotnie spotykałam się z rodzicami, którzy mówili, że jego dziecko nie może czytać np. baśni o Czerwonym Kapturku, bo jest zbyt drastyczna. W takiej sytuacji warto spróbować opowiedzieć baśń własnymi słowami, by przedstawić główną myśl łagodząc niektóre fragmenty. Nie ma złych bajek, zły może być moment zapoznawania się z nimi.
Baśń – dziecko – dom – zabawa
Tego, by czytać dziecku baśnie i bajki – często i dużo – chyba nie muszę podkreślać. Mam nadzieję, że korzyści, które przedstawiłam mówią same za siebie. Jest jednak wiele innych aktywności (dosłownie), które można zaproponować dziecku zamieniając nudne „omawianie” baśni i bajek w świetną zabawę:
- Teatrzyk (kukiełkowy lub jakikolwiek inny):
Świetnym ćwiczeniem sprawdzającym, jakie emocje wzbudziła w naszym dziecku dana bajka jest zabawa w teatr. Prosząc pociechę, by wcieliło się w rolę jakiegoś bohatera i wypowiedziało się w jego imieniu, sprawdzimy jak zrozumiało sens opowieści, jak odebrało tego bohatera. Słuchajmy jakich słów używa opisując sytuacje radosne i smutne, bo to może przekładać się na życie codzienne – to także lekcja dla rodziców, znając sposób sygnalizowania pewnych rzeczy, szybciej wyłapiemy emocje naszego dziecka. Można bawić się w tworzenie scenariusza i odgrywanie go, ale można też ćwiczyć sztukę improwizacji. A przy tym wszystkim nie może zabraknąć zajęć plastycznych – tworzenia kukiełek (albo kostiumów), dekoracji, sceny, rekwizytów itp.
- Gra planszowa:
Świetnym sposobem na zaktywizowanie dziecka poprzez baśń jest wspólne tworzenie gry planszowej. Dzieci bardzo chętnie trzymają się reguł, które same wymyśliły, więc to świetne ćwiczenie odpowiedzialności i konsekwencji. Niech przykładem będzie Czerwony Kapturek. Zakładając wersję dla trzech graczy postaciami mogą być Kapturek, Wilk i Myśliwy. Każda postać/pionek rusza z innej części planszy, a w środku jest domek babci. Nie chcemy, by wilk dotarł pierwszy do babci, więc Kapturek i Myśliwy muszą się spieszyć. Na drodze każdego gracza są pola, które mogą ich spowalniać lub ułatwiać pokonanie planszy. Zarówno w tu, jak i przypadku innych baśni, nie ma problemu z ilością graczy, bo zawsze można stworzyć kolejnego – przecież ożywiona przyroda to podstawa bajek. Rodzinne tworzenie gry to świetna zabawa i nauka – wymyślanie zasad poza powyższymi zaletami, uczy też logicznego myślenia. Rysowanie planszy i robienie pionków to dobre ćwiczenie plastyczne. W trakcie zabawy można też wymyślać alternatywne zakończenie bajki, w zależności od tego, w jakiej kolejności gracze dotarli do chatki babci.
- Zagadki i quizy – teleturniej:
Po przeczytaniu bajki albo nawet całego zbioru baśni, można zabawić się w teleturniej. Każdy gracz przygotowuje pule np. 10 pytań, które zada swoim przeciwnikom, żeby sprawdzić czy uważnie wysłuchali baśni. To ćwiczenie często uświadamia na jak drobne i pozornie nieistotne szczegóły dzieci zwracają uwagę. Tworząc kartę pytań dziecko ćwiczy pisownię (grafomotorykę). W takiej grze dziecko także może wymyślać zasady, np. przyznawać pytaniom punkty w zależności od stopnia trudności itp.
mgr Agnieszka Michalak – nauczyciel polonista