Minister Czarnek nie odpuszcza. Spokój, radość, brak stresu rodziców i uczniów trwały tylko kilkanaście godzin. Minister zapowiedział obniżenie subwencji na edukację domową o połowę!
Na pewno jedną rzecz o tej ustawie można powiedzieć nie zapewnia tego na czym mnie dzisiaj najbardziej zależy. Zależy mi na tym, abyśmy mieli po prostu spokój. Mamy dzisiaj wojnę (…) mamy kryzys gospodarczy. (…) Ludzie są niespokojni. Nie potrzebujemy dzisiaj w Polsce dodatkowych napięć. Nie podpiszę tej ustawy. (…) duża część społeczeństwa uspokoi się dzięki temu, że ta decyzja jest taka, a nie inna. – wypowiedź Prezydenta Andrzeja Dudy informującego o weto do ustawy Lex Czarnek
Słowa te nie trafiły do Ministra Czarnka. Po kilkunastu godzinach od tej wypowiedzi Minister szykuje kolejny zamach na edukację domową. To mocne słowa jednakże inaczej nie możemy tego nazwać. Wydaje się, że ta forma edukacji nie pasuje do wizji szkolnictwa jaką przygotował dla nas, a przede wszystkim dla naszych dzieci Minister Czarnek. Próbuje on przelać swoje poglądy religijne, społeczne, wychowawcze na szkoły. Gdy rodzice decydują się na wzięcie odpowiedzialności za edukację swoich dzieci poza szkołą w tzw. edukacji domowej Minister robi wszystko, aby im to utrudnić.
Zdenerwowanie widoczne w mediach na weto Pana Prezydenta, który wysłuchał głosów społeczeństwa Minister Czarnek przelewa na tych, którzy ostatnie tygodnie pokazywali mu jak ważna i znacząca jest dla nich edukacja domowa.
Jak cytuje RMF FM Minister Czarnek w odpowiedzi na weto Pana Prezydenta mówi: Rozporządzeniem musimy obniżyć ten współczynnik, który podnieśliśmy do 0,8 – obniżyć do 0,4. Nie mamy innego wyjścia, skoro te przepisy zostały zawetowane przez pana prezydenta, to ja rozporządzeniem obniżę współczynnik do 0,4 po to, żeby tych patologii nie było.
Takim działaniem Minister zaprzecza sam sobie. W jednym zdaniu podkreślił, że za jego decyzją wskaźnik na edukację domową został podniesiony (z 0,6 do 0,8) a dziś – raptem po kilkunastu miesiącach, chce go obniżyć aż o połowę. Co się wydarzyło, że w 2021 roku Minister miał wystarczające argumenty na to, aby zwiększyć finansowanie na tę formę edukacji. Czy kryzys ekonomiczny wpłynął na obniżenie kosztów prowadzenia nauczania dzieci? Wydaje się być to wielkim absurdem. Kogo obniżeniem subwencji chce skrzywdzić Minister? Takie działanie najmocniej uderzy w placówki, które od kilkunastu lat współpracują z rodzicami w edukacji domowej. Zmniejszona subwencja do poziomu 0,4 nie rozwiąże problemu jaki dostrzega Minister, który publicznie zwie “mafią”. Najmocniej odczują to uczniowie małych szkół, które będą zmuszone ograniczyć zakres oferowanego wsparcia. Koszty związane z zatrudnieniem nauczycieli wspierających, przeprowadzających konsultacje i egzaminy dla małej ilości uczniów nie pozwolą na inne działania dotychczas oferowane uczniom. Finansowanie na poziomie 0,4 nie wystarczy zatem na pokrycie kosztów wsparcia do jakiego zobowiązane są szkoły ustawą Prawo oświatowe. Czy tak powinniśmy myśleć o edukacji dzieci? Takie drastyczne zmiany nie powinny także być wprowadzane w trakcie roku szkolnego bez wcześniejszych zapowiedzi. Wręcz z zaskoczenia, gdyż jeszcze z początkiem grudnia resort zapewniał, że nie planuje się zmniejszenia subwencji. Co się zatem zmieniło? Szkoły mają zobowiązania wobec nauczycieli, przygotowane plany zajęć dodatkowych dla uczniów
W tej przepychance dotyczącej edukacji domowej zdaje się, że Pan Minister zapomina o tych, o których powinien dbać jako głowa Ministerstwa Edukacji i Nauki. Zapomina o dzieciach, uczniach, którzy zasługują na edukację na wysokim poziomie. W spełnianiu obowiązku szkolnego poza szkołą nie chodzi o pozostawienie rodziców i uczniów samym sobie. Ostatnie tygodnie skupiliśmy się na tym, aby obronić niekorzystne zmiany proponowane dla edukacji domowej. Dziś w atmosferze świątecznej musimy skupić się na tym, aby uświadomić Pana Ministra, że te decyzje odbiją się tylko i wyłącznie na uczniach. Finansowanie edukacji na poziomie 0,4 jest niewystarczające, aby zapewnić uczniom jakiekolwiek dodatkowe wsparcie, poza niezbędnym minimum, do którego zobowiązane są szkoły. Dorobek wielu szkół zostanie tym samym zaprzepaszczony.
Umówmy się, albo robimy edukację domową, w której rodzice biorą odpowiedzialność za swoje dzieci, edukują je, a następnie te dzieci zdają egzaminy kwalifikacyjne w szkołach, to jest edukacja domowa, i tych edukatorów domowych wspieramy, podnieśliśmy finansowanie takiej edukacji domowej z tej wartości 0,6 do 0,8 półtora roku temu. – Tak jeszcze miesiąc temu Minister Czarnek wypowiadał się w zakresie zwiększenia dotacji. Dziś tego wsparcia nie widać.