Blog

Edukacja w moich rękach. Wywiad z szesnastoletnim Dawidem Małeckim.

Serdecznie zachęcamy do zapoznania się z wywiadem przeprowadzonym z Dawidem Małeckim – nastolatkiem, który zdobył się na odważny krok i zaczął uczyć się w domu. Od września rozpoczyna naukę w liceum i zamierza kontynuować edukację domową. Prowadzi bloga „Viva Da Vida”, na którym dzieli się swoimi przemyśleniami oraz doświadczeniami związanymi z edukacją i nie tylko.

 

Dlaczego zdecydowałeś się na edukację domową? Co wpłynęło na Twoją decyzję?

Wszystko zaczęło się, gdy poszedłem do gimnazjum. Wiązałem z nim duże nadzieje. Skasowałem nawet wszystkie numery telefonów moich kolegów z podstawówki. Nie pamiętam już dlaczego, ale chciałem zacząć wszystko od nowa. Ze wszystkich stron słyszałem tylko o dobrej atmosferze panującej w szkole. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Już sam wielki budynek zaczął mnie przytłaczać. Chodziło tam bardzo dużo osób, a klasy były mocno przepełnione. Było to coś zupełnie innego niż szkoła podstawowa na moim osiedlu. Zaczęło mnie to drażnić – trudno było mi nawiązać głębsze relacje w takim otoczeniu. Miałem wrażenie, że nikt nie zwraca na mnie uwagi, a nauczyciele zamiast mnie wspierać, chcieli jedynie tego, bym dobrze się uczył. Do tego dochodziły inne problemy, np. z przedmiotami ścisłymi i odrabianiem dużej ilości zadań domowych. Rozwiązanie przyszło zupełnie niespodziewanie. Trafiłem na spotkania z obcokrajowcami, które były organizowane przez rodzinę edukatorów domowych. Przez pięć dni spędzaliśmy ze sobą czas i rozmawialiśmy po angielsku. Zacząłem się zastanawiać i doszedłem do wniosku, że ta forma edukacji mogłaby się sprawdzić również w moim przypadku. Było to przełomowe wydarzenie, które rzuciło zupełnie nowe światło na to, jak do tej pory wyobrażałem sobie naukę. Zdałem sobie sprawę, że nie musi ona koniecznie odbywać się w szkole.

Czy napotkałeś jakieś trudności ubiegając się o edukację domową? Jeśli tak, to jakie?

Jeżeli chodzi o sam proces rekrutacji do szkoły, to nie miałem żadnych problemów. Zanim jednak zapadła decyzja o edukacji domowej musiało minąć sporo czasu. Pozostało mi jedynie przekonać rodziców, co nie było takie łatwe. Z początku podchodzili do tego pomysłu z dosyć dużym dystansem. Zaproponowali mi jedynie zmianę szkoły. W drugiej klasie nie widziałem już innego wyjścia, jak przyjęcie tej propozycji. Chciałem coś zmienić. Nowe gimnazjum było zupełnie innym miejscem, bardziej kameralnym. Jednak wciąż pozostawało ono szkołą. Z czasem zaczęły mi dokuczać te same problemy, co wcześniej. Czułem się przymuszony do nauki w określony sposób. Widząc to, moi rodzice podjęli wyzwanie, za co jestem im niezwykle wdzięczny.

Jakie Twoim zdaniem są najważniejsze zalety edukacji domowej?

Jest to wolność. To ja sam decyduję w jaki sposób i czego w danej chwili będę się uczył. Jednie do czego muszę się stosować to podstawa programowa. Jednak nawet ona zaczęła mi się wydawać znacznie mniej rozbudowana, odkąd nie chodzę do szkoły. Opracowuję zagadnienia do skutku, by je przyswoić, nie by zrobić określoną liczbę zadań. Zadziwiająca jest też różnorodność w społeczności edukacji domowej. Niektóre rodziny zdają się nie przejmować pewnymi rzeczami i opinią innych. W pewien sposób je za to podziwiam.

Czy dostrzegasz  pewne wady, związane ze spełnianiem obowiązku szkolnego poza szkołą?

Myślę, że główną rzeczą, której z początku trzeba się nauczyć jest gospodarowanie czasem. Gdy, jak większość osób, chodziłem do szkoły, mój czas był ściśle zaplanowany. Nawet przychodząc do domu, wiedziałem, że muszę odrobić jeszcze pracę domową. W tej chwili tak nie mam. Wymaga to przestawienia się na zupełnie inny sposób myślenia o obowiązkach. Sam czuję chęć, by nauczyć się nie odkładać moich zadań na później. Nie wiem ile czasu to jeszcze potrwa. Nie jest jednak źle, bo zdanie egzaminów nie stanowiło dla mnie problemu. Zawsze mogłoby być jednak trochę lepiej.

Czy otrzymujesz wsparcie w edukacji ze strony swojej szkoły?

Jak najbardziej. W Łodzi, gdzie mieszkam funkcjonuje klub Szkoły Benedykta. W jego ramach organizowane są różnego typu warsztaty (na przykład o reklamie), zajęcia przygotowujące do egzaminów oraz same egzaminy.

Jak wygląda Twój typowy dzień edukacji? Jak radzisz sobie z organizacją czasu poświęconego na naukę?

Nie zawsze mi to wychodziło, ale zawsze starałem w większym lub mniejszym stopniu zaplanować swój dzień. Dzień wcześniej patrzyłem na wymagania z podstawy programowej, by zdecydować, czego będę się uczył. Zazwyczaj wstawałem o godzinie 9:00, a godzinę później zaczynałem naukę. Niezbyt dużo korzystałem ze zwykłych książek. Szukałem różnego typu filmów edukacyjnych na YouTube’ie i korzystałem chociażby z KhanAcademy [portal, na którym są swego rodzaju filmiki instruktażowe, dotyczące przedmiotów ścisłych i ćwiczenia do wykonania]. Na ich podstawie tworzyłem notatki. Nie przypominały jednak one tych znanych ze szkolnych zeszytów. W moim przypadku były to zwykłe kartki A4, na których rysowałem, by przedstawić wybrany temat w czytelnej formie. Czasami, również siebie nagrywałem, co pomogło mi przygotować się do egzaminów ustnych. W zależności od dnia, do tego wszystkiego dochodziły różnego typu zorganizowane zajęcia.

Jak zareagowali Twoi najbliżsi (rodzina, przyjaciele), kiedy dowiedzieli się o tym, że rezygnujesz z nauki w systemie stacjonarnym?

Pierwszą ich reakcją było zdziwienie. Jest to nawet całkiem zrozumiałe, bo dla wielu z nich był to pierwszy bliższy kontakt z edukacja domową. Słyszałem wiele opinii. Od ostrzegania mnie, przed staniem się odludkiem, do naprawdę absurdalnego twierdzenia, że nie poradzę sobie w życiu. Oczywiście, nie wykluczone, że znajdzie się osoba, która nie chodziła do szkoły i nie poradziła sobie na rynku pracy. Lecz równie dobrze może się to zdarzyć w gronie absolwentów zwykłych szkół. Nie ma sensu generalizować. Wierzę, że takie stwierdzenia wynikają jedynie z niewiedzy.

Czy zgadzasz się z powszechnym przekonaniem, że edukacja domowa ma negatywny wpływ na kontakty społeczne?

Nie mogę zgodzić się z czymś, co nie zostało w żaden sposób potwierdzone. W szkole jesteśmy nijako zmuszeni do przebywania ciągle  z tymi samymi ludźmi, mimo, że mogą mieć na nas negatywny wpływ. W przypadku nauczania domowego, to my sami decydujemy, z kim będziemy się spotykać. Wymaga to tylko trochę więcej wysiłku.

Od września zaczynasz edukację na poziomie szkoły średniej w trybie edukacji domowej. Czy masz jakieś obawy z tym związane?

Myślę, że dużym wyzwaniem dla mnie będzie opanowanie matematyki. Nie radzę sobie z nią zbyt dobrze. Nie jestem znowu w tym jedyny, bo podobny problem towarzyszy wielu uczniom. Potrzebuję pomyśleć jeszcze nad jego rozwiązaniem.

 

Bardzo dziękujemy za możliwość przeprowadzenia wywiadu. Zachęcamy do zapoznania się z blogiem Dawida: https://medium.com/viva-da-vida

 

 

Wywiad przeprowadziła: Agnieszka Babilon

Wpłać darowiznę
Wpłać
Darowiznę

Jeżeli nasze działania są dla Ciebie wartościowe, wesprzyj nas i miej wpływ na edukację domową w Polsce!

FreshMail.pl